Ostatni tegoroczny numer Star Wars Komiks to kolejne historie wydane oryginalnie przez Marvela w ramach głównej serii Star Wars. Z Lukiem, Hanem i Leią zabawa jest dobra jak zawsze, ale na pewno nie każdemu do gustu Zemsta droida przypadnie.
Nietypowo zacznę od rysunków, które można określić dwoma słowami: Salvador Larroca. Jak komuś to nic nie mówi, poniżej kilka przykładów. Cóż, nie są one zbyt ładne, ale nie przeszkadzają. Choć to zdecydowanie wyższy poziom niż pierwsze komiksy z lat 70., to podczas czytania zazwyczaj tak samo po prostu staram się nie zwracać na nie uwagi.
Oryginalna nazwa zbioru - Out Among the Stars - zdecydowanie lepiej oddaje jego treść niż jej polski odpowiednik. Grudniowy Star Wars Komiks jest bowiem zbiorem historyjek: o Luku i Lei, Lando i Sanie, Hanie i Chewbaccę, R2, który leci ratować C-3PO, oraz oddziale SCAR, z których trzecia i czwarta najbardziej przypadły mi do gustu. Niby wszystkie łączą się w jedną całość, ale nie ulega wątpliwości, że powstały jako osobne opowieści. Stali czytelnicy Star Wars nie powinni mieć z tym problemu, jeżeli wiedzą co wydarzyło się wcześniej, ale akurat tym razem nowym fanom ten Star Wars Komiks muszę odradzić. Jest po prostu zbyt chaotyczny.
Nieprzypadkowo wspomniałem wcześniej klasyczne Marvele. Współczesne komiksy, szczególnie z głównego cyklu, dosyć mocno - pod względem fabularnym - przypominają te z początków Gwiezdnych wojen. Nie opowiadają istotnych historii, ale jednocześnie mają jakąś fabułę. W większości mają lekki, przygodowy ton. Wszystkie są także dobrze napisane. Dialogi czasami wypadają dosyć sztucznie, jednak sama historia jest całkiem dobra! Nie brakuje zwrotów akcji, widać że Jason Aaron miał jakiś pomysł i sprawnie go zrealizował. Na plus także pragnę zaliczyć wykorzystanie bohaterów w roli narratorów. Pozwala to nie tylko zachować odpowiednią dynamikę akcji, ale także jeszcze lepiej zrozumieć same postacie.
Oprócz kolejnych komiksów z głównego cyklu, w Zemście droida znalazło się również miejsce dla dwóch dodatkowych historii. Piasek daje i zabiera wyróżnia się tutaj ładnymi rysunkami. Odcięci za to dodają trochę do postaci Hana Solo.
Nietypowo zacznę od rysunków, które można określić dwoma słowami: Salvador Larroca. Jak komuś to nic nie mówi, poniżej kilka przykładów. Cóż, nie są one zbyt ładne, ale nie przeszkadzają. Choć to zdecydowanie wyższy poziom niż pierwsze komiksy z lat 70., to podczas czytania zazwyczaj tak samo po prostu staram się nie zwracać na nie uwagi.
Oryginalna nazwa zbioru - Out Among the Stars - zdecydowanie lepiej oddaje jego treść niż jej polski odpowiednik. Grudniowy Star Wars Komiks jest bowiem zbiorem historyjek: o Luku i Lei, Lando i Sanie, Hanie i Chewbaccę, R2, który leci ratować C-3PO, oraz oddziale SCAR, z których trzecia i czwarta najbardziej przypadły mi do gustu. Niby wszystkie łączą się w jedną całość, ale nie ulega wątpliwości, że powstały jako osobne opowieści. Stali czytelnicy Star Wars nie powinni mieć z tym problemu, jeżeli wiedzą co wydarzyło się wcześniej, ale akurat tym razem nowym fanom ten Star Wars Komiks muszę odradzić. Jest po prostu zbyt chaotyczny.
Nieprzypadkowo wspomniałem wcześniej klasyczne Marvele. Współczesne komiksy, szczególnie z głównego cyklu, dosyć mocno - pod względem fabularnym - przypominają te z początków Gwiezdnych wojen. Nie opowiadają istotnych historii, ale jednocześnie mają jakąś fabułę. W większości mają lekki, przygodowy ton. Wszystkie są także dobrze napisane. Dialogi czasami wypadają dosyć sztucznie, jednak sama historia jest całkiem dobra! Nie brakuje zwrotów akcji, widać że Jason Aaron miał jakiś pomysł i sprawnie go zrealizował. Na plus także pragnę zaliczyć wykorzystanie bohaterów w roli narratorów. Pozwala to nie tylko zachować odpowiednią dynamikę akcji, ale także jeszcze lepiej zrozumieć same postacie.
Oprócz kolejnych komiksów z głównego cyklu, w Zemście droida znalazło się również miejsce dla dwóch dodatkowych historii. Piasek daje i zabiera wyróżnia się tutaj ładnymi rysunkami. Odcięci za to dodają trochę do postaci Hana Solo.
2018 to całkiem solidny rok, jeżeli chodzi o kanoniczne komiksy. Zarówno te wydane w Polsce na łamach Star Wars Komiks, jak i kolejn historie Marvela (i IDW) prezentują dosyć wyrównany poziom.