Na dwa głosy #8 Kanon kontra Legendy



Jak kiedyś już pisałem, w galaktyce Gwiezdnych Wojen jest miejsce na wiele różnorodnych rzeczy. Fabuły Epizodu VII nie dało się połączyć z dotychczas obowiązującym kanonem, dlatego przemianowano go na Legendy, uniwersum Star Wars budując ponownie od podstaw, które oparto wyłącznie na Epizodach I-VI i serialach The Clone Wars oraz Rebels. I dobrze, bo pomijająca nadszarpniętą przez Wojny Klonów kwestię spójności uniwersum, od 1977 nastroje społeczne i systemy wartości w dużej mierze uległy zmianie. Nie czuję się zobowiązany do podania konkretnych przykładów, jednak filmy zawsze bazowały na najpopularniejszych schematach, zgodnych właściwe z każdym systemem wartości. Przy nich kanon Disneya i EU są jak ogień i woda.

Legendy mocno szanuje. Szanuje za to,że mimo zamętu, który wprowadziło The Clone Wars, mimo dziwadełek pozostawionych przez klasyczne Marvele, udało się utrzymać jako taką spójność.
Mniej więcej raz w miesiącu przeżywam taki okres, że mam ochotę poznać wszystkie źródła starego kanonu - nie ograniczając się tylko do podstawowych powieści Amberu i komiksów Egmontu.
Ale nie. Nie mogę.
W Legendach niestety nie widzę przyszłości. Choć znajduje się tam tyle ciekawych wątków, to wiem że Nowy Kanon, który znam niebo lepiej, jest właśnie tymi moimi Gwiezdnymi Wojnami, tym co darze ogromną miłością.
Jeżeli Disney podjąłby w przyszłości decyzję o utworzeniu trzeciego kanonu, to najprawdopodobniej cofnąłby się do Expanded Universe, ale mówimy tutaj raczej o czarnym scenariuszu, który na chwilę obecną wydaje się mało prawdopodobny.
W takim razie, zdecydowanie Nowy Kanon.



Chociaż może...
Wielka Encyklopedia Star Wars







W jednym z poprzednich odcinków „Na Dwa Głosy”, zastanawialiśmy się czy nowy kanon ma przed sobą jakąś przyszłość. Jestem optymistą w tej kwestii i uważam, że podąża w dobrym kierunku. Czy jednak można powiedzieć, że jest lepszy od legend?

Według mnie na to pytanie nie da się odpowiedzieć. Od 2014 roku w internecie trwa istna wojna pomiędzy zwolennikami nowego i starego kanonu. Ale w tym całym szaleństwie wszyscy zapomnieli o jednym – obiektywizmie.

Powiem to raz, a dobitnie: Nowy Kanon nie jest lepszy od starego i na odwrót. Są na mniej więcej równym poziomie i nie potrafiłbym wskazać zwycięzcy tego pojedynku. Na plus, Nowemu Kanonowi można zaliczyć o wiele większą spójność i logikę niż w Legendach.

I to właściwie jedyna wielka różnica jakościowa – poza tym, oba opowiadają o moim ukochanym uniwersum, w obu są rzeczy, które lubię i których nienawidzę, oba tworzą prawie ci sami ludzie.

Decyzja co wolimy zależy od naszych gustów, upodobań i przyzwyczajeń. Każdy widzi tę sprawę inaczej – młodsi fani wola raczej Nowy Kanon, a ci starsi: Stary, choć oczywiście nie jest to żadna zasada.

Ważne jest to, aby nie toczyć jałowych sporów na ten temat, ale dostrzegać w „Gwiezdnych Wojnach” to co najlepsze. Chyba o to chodzi w byciu fanem, prawda?

Star Wars Blog






Bądź na bieżąco! Polub profil na FACEBOOKU!