Scenarzysta "Łotra 1" o "Ostatnim Jedi" i Rianie Johnsonie

Łotr 1, pierwszy gwiezdnowojenny spin-off, spotkał się z w miarę dobrymi ocenami krytyków i bardzo ciepłym przyjęciem wśród fanów. Co węższe środowiska uznają nawet, że był to jedyny udany film Star Wars od czasu przejęcia marki przez Disneja.

Portal Jedi News przeprowadził wywiad z Garym Whittą - współscenarzystą tej produkcji. Jednym z poruszanych tematów był także film Ostatni Jedi, jako że Whita pracował nad jego komiksową adaptacją. Fragment:

Fani dosyć głośno wyrażali swoją krytykę na temat filmu, byłeś tym zaskoczony?
Myślę, że mówiąc "fani", masz na myśli "bardzo głośną mniejszość fanów". Spójrz, ja  raczej nie podjąłbym takich decyzji jak Rian , ponieważ nie jestem tą samą osobą czy scenarzystą czy fanem, co on, ale szanuję i podziwiam i doceniam i wspieram każdy jego wybór. Film, który napisał, jest odważniejszy i bardziej dojrzały i stanowi większe wyzwanie niż taki, który kiedykolwiek napisałbym ja. Podejrzewam, że napisałbym film oparty o fan-service, który uspokoiłby tą hałaśliwą mniejszość, ale w ostatecznym rozrachunku film okazałby się mniejszy i mniej istotny. Szczerze mówiąc, jestem zniesmaczony tym, co spotkało Riana, który jest nie tylko jednym z  najbardziej utalentowanych, obecnie pracujących, twórców filmów, ale także jedną z najmilszych osób, jaką kiedykolwiek miałbyś nadzieję spotkać w życiu i zarówno on, jak i film zasługują na coś znacznie lepszego. 

Rian Johnson i Carrie Fisher na planie The Last Jedi

Mimo, że  Gary Whitta mówi to raczej o tym, jak on zrobiłby Epizod VIII, to można to wpasować też w schemat, na którym oparto Łotra 1.

Choć spin-off przy pierwszym seansie zachwycił mnie o wiele bardziej niż The Last Jedi, to jednak był to właśnie efekt tej zachowawczości i fan service'u. Nie czuję potrzeby, aby oglądać ten film kolejny i kolejny raz, tak jak w przypadku Epizodu VIII, który zaraz po premierze początkowo chciałem wyrzucić z głowy!

 Nie chcę nikogo przekonywać do polubienia Ostatniego Jedi, ale myślę, że powyższe słowa powinny zachęcać nas do patrzenia na film nie tylko przez pryzmat emocji, ale także Jessego wartości technicznej i artystycznej.

Bądź na bieżąco! Polub profil na FACEBOOKU!