RECENZJA: Obi-Wan and Anakin

Obi Wan and Anakin to pięciozeszytowa miniseria komiksowa, której akcja rozgrywa się kilka lat po wydarzeniach przedstawionych w Mrocznym widmie. Anakin zastanawia się nad opuszczeniem Zakomu Jedi, a o jego decyzji zdecydować ma misja, na którą udaje się ze swoim mistrzem...


Komiks zaczyna się wprowadzeniem do takiej typowej, luźnej i niezobowiązującej przygody. Jednak liczne retrospekcje - rozciągnięte na wszystkie pięć zeszytów - nadają mu zupełnie innego znaczenia w kontekście historii przejścia Anakina Skywalkera na Ciemną Stronę Mocy. Widzimy między innym chytre manipulacja kanclerza - zarówno odnośnie osoby Anakina, jak i całego Zakonu Jedi! Relacja między Palpatine'em a Skywalkerem z filmów staje się dzięki temu bardziej wiarygodna.



W filmach, innych niż Mroczne widmo, Anakina Skywalkera po prostu nie da się lubić. Nie chodzi nawet o samą grę aktorską, ale o scenariusz, który musiał począwszy od Ataku klonów powoli kierować Skywalkera w kierunku Dartha Vadera.

W tych pięciu zeszytach możemy zobaczyć Anakina, który już jest Jedi, ale dlatego że zostało jeszcze bardzo dużo czasu do wydarzeń z Epizodu II, twórcy mogli przedstawić go jako bardzo młodego idealistę. Idealistę, którego ideały zakulisowo eliminował Palpatine, czy to przez bezpośrednie zagrywki, czy przez manipulowanie wartościami Republiki, a nawet i Jedi. Oczywiście rękę przykłada do wszystkiego niestety także przepełniony hipokryzją Zakon. Komiks pozwala zrozumieć rozterki doświadczonego filmowego Anakina, natomiast cały czas nie do końca wiem, dlaczego chciał opuścić Zakon już wcześniej. To akurat nie zostało zbyt dobrze wyjaśnione, ale można przymknąć raz oko...



Główna historia - tak jak w większości komiksów Marvela - niewiele zmienia w galaktycznej historii. Ponownie eksploatowany jest w niej motyw od lat skłóconych społeczności. Nie jest to nic odkrywczego, ale udało się chociaż trochę odróżnić tą historię od innych tego typu opowieści, pojawieniem postaci o pseudonimie "scavenger", która dąży do zaprowadzenia na swojej planecie dobra, jednak jest nieświadoma zła sposobów, z jakich planuje skorzystać.


Wbrew pozorom, historia na pierwszy rzut oka banalna, w tym przypadku okazała się interesująca i w jakiś sposób rozwija filmową opowieść. Widać, da się zrobić interesujący komiks na niby błahej fabule. Oprócz tego, Obi Wan and Anakin to także, jak zwykle, cudowne ilustracje Marco Checchetto, który swoje umiejętności i szczegółowość pokazał już przy wprowadzeniach do Epizodów VII oraz VIII i w pierwszym zeszycie The Screaming Citadel.


Czy polecam? Tak, z całą pewnością! Obi Wan and Anakin na pewno zaciekawi fanów, szczególnie że na chwilę obecną, jest to jedyne wiarygodne źródło umieszczone między Epizodami I i II. Wydawnictwo Egmont nie ma na razie w planach polskiego wydania.

Bądź na bieżąco! Polub profil na FACEBOOKU!